poniedziałek, 3 października 2016

Zakładka

Przyszła jesień. Dni stały się krótsze i bardziej ponure. Z nieba nieustannie leją się strumienie wody, a chłód przenika do kości. Ulice opustoszały. Ludzie też stali się jacyś inni... Co gorsza, część z nich zamieniła się w straszliwe potwory: ludzkie burrita!


Ale jak tu być burritem bez miękkiego koca, kubka gorącej kawy i dobrej książki? A skoro już o książkach mowa, to muszę Wam coś wyznać. Odczuwam irracjonalny lęk przed niszczeniem książek i jestem przekonana, że za każdym razem, gdy ktoś zagina róg książki, gdzieś na świecie płacze mała panda.
Dlatego apeluję: używajcie zakładek. Może być cokolwiek, nawet kawałek kartki papieru.
Osobiście wybrałam troszkę inną opcję, bo lubię otaczać się ładnymi przedmiotami ;) A ten drobiazg powędrował do Pauli:




1 komentarz: